Alkohol dla relaksu

Alkohol dla relaksu

Dorota Krzywicka

Artykuł przygotowała:

Dorota Krzywicka

Psycholog

Absolwentka psychologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 40 lat udziela pomocy psychologicznej dorosłym i młodzieży. Jest doradcą rodzinnym, edukatorem, wykładowcą i autorką poradników.  Pomaga ludziom nie tylko znaleźć lekarstwo na codzienne problemy, ale też podpowiada jak ich uniknąć.

Zobacz pozostałe artykuly tego autora

Jesteś zły lub zmęczony, smutny, poirytowany, dręczy Cię jakiś problem, chcesz się uwolnić od przykrych myśli – co robisz? Sięgasz po alkohol. Liczysz na to, że on zmieni Twój nastrój, że zrelaksujesz się, uspokoisz i zapomnisz o kłopotach.

Masz rację, zmiana nastąpi, bo alkohol jak każda substancja psychoaktywna wpływa na nasze emocje, a co za tym idzie, na zachowania. Aktywuje on w mózgu receptory opioidowe, które uwalniają endorfiny i dopaminy. Dzięki tym hormonom poprawia się nastrój, zmniejsza napięcie i lęk. Nic dziwnego, alkohol działa spowalniająco i hamująco na funkcje mózgu i w zasadzie dobrze się po nim śpi. Niektórzy to właśnie robią, piją i idą spać.

Inni czują się pobudzeni, robią rzeczy, których na trzeźwo prawdopodobnie by nie zrobili – i to także jest działanie hamujące alkoholu, tyle że spowolniło ono te funkcje mózgu, które odpowiadają za kontrolę zachowania, przestrzeganie norm.

Niektórzy mają pecha i u nich alkohol pobudzi drugi typ receptorów opioidowych, nie receptory zarządzające endorfinami wywołującymi euforię, tylko te, które zarządzają dynorfiną – hormonem wywołującym dysforię, czyli uczucie napięcia, rozdrażnienia. Te osoby upijają się na smutno.

Nie masz żadnego wpływu na to, jak zadziała na Ciebie alkohol. Jednego możesz być pewien – wraz z długotrwałym regularnym piciem wzrasta aktywność receptorów wywołujących nieprzyjemny stan – pije się, by go zmienić. Niestety każde kolejne picie to zmniejszenie aktywności serotoniny w mózgu, a niedobór tej substancji prowadzi do depresji.

Nie chcesz ryzykować utraty kontroli nad swoim zachowaniem? Pij rozsądnie, szansa na to, że alkohol poprawi Ci nastrój, a nie wpędzi Cię w jeszcze gorszy albo sprawi, że będziesz miał kłopoty z powodu swojego zachowania, jest tylko wtedy, gdy spożywasz go w niewielkich dawkach.

Ale czy naprawdę uważasz, że tylko alkohol Cię odstresuje?

Jest mnóstwo sposobów na to, byś sobie pomógł, nie sięgając po niego.

  • Gdy jesteś wściekły, rozsadza cię złość – pobiegaj, zrób 50 pompek, idź na siłownię, basen albo przekop ogródek, umyj wszystkie okna w mieszkaniu, pospaceruj z psem.To tylko parę przykładów ruchu, jaki jest Ci potrzebny, gdy Twoje ciało wypełnione jest hormonami stresu. Żaden alkohol ich nie usunie, one są energią chemiczną, którą trzeba zamienić na energię kinetyczną, spalić w intensywnym ruchu.
  • Gdy dręczy Cię jakiś nierozwiązany problem – wycisz się, stosując proste metody medytacji: usiądź wygodnie w zacisznym miejscu, wyprostuj plecy, zamknij oczy i przeliteruj kilka słów wspak, licz od 100 do zera. Po 20 minutach policz do pięciu i otwórz oczy. Oddychaj świadomie (w stresie oddech jest za szybki i za płytki) – naucz się oddychać przeponą, niech unosi się brzuch, a nie klatka piersiowa, 3 sekundy przytrzymuj w sobie każdy wdech, rób 2 sekundy przerwy między oddechami. Pomoże też spacer po parku czy lesie.
  • Gdy jesteś smutny – użyj wyobraźni, zamknij oczy i przenieś się do miejsca, w którym byłeś szczęśliwy i bezpieczny, oglądnij komedię, spędzaj czas ze zwierzętami – jeśli nie masz swoich, zgłoś się np. jako wolontariusz do schroniska.

Porada eksperta

Niezależnie od tego, czy będziesz poprawiać sobie nastrój pójściem na siłownię czy na masaż, jogą czy tańcem, czy sprawi Ci radość głaskanie kota czy spacer z psem – jedno jest pewne: masz dziesiątki sposobów na to, by poczuć się lepiej (Ty wybierasz, Ty panujesz nad sytuacją), więc nie ograniczaj się do alkoholu (Ty wybierasz, Ty możesz nie zapanować nad sytuacją).

Zobacz także