Alkohol i jazda samochodem

Alkohol i jazda samochodem

lek. Eryk Matuszkiewicz

Artykuł przygotował:

lek. Eryk Matuszkiewicz

Internista, toksykolog

Specjalista toksykologii klinicznej oraz chorób wewnętrznych. Pracował w Klinice Chorób Wewnętrznych i Diabetologii Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu. Obecnie pracuje w Oddziale Toksykologii im. Dr W. Błeńskiej. Jest także nauczycielem akademickim prowadzącym zajęcia z toksykologii klinicznej dla wydziału lekarskiego i ratownictwa medycznego.

Zobacz pozostałe artykuly tego autora

Powszechnie wiadomo, że alkohol i jazda samochodem nie idą w parze. Przed ważnymi świętami i długimi weekendami policja organizuje akcje mające na celu sprawdzanie stanu trzeźwości kierowców, co ma uświadomić nam ważność tego problemu i jednocześnie zapobiec jeździe na tzw. podwójnym gazie. Zapewne większość z nas jest świadoma, dlaczego po spożyciu alkoholu nie powinniśmy prowadzić auta, ale czy do końca znamy wszystkie pułapki, jakie na nas czyhają?

Alkohol ma dwie fazy działania: euforyczną (na początku; dominuje pobudzenie, poprawa nastroju) i narkotyczną (w ciągu picia; narasta senność, spowolnienie). Na jego stężenie mają wpływ m.in. płeć, wiek, ilość i rodzaj spożytego pokarmu oraz to, na ile jesteśmy wypoczęci. Pijąc go, płynnie przechodzimy zwykle od wesołkowatości do czasem całkowitej utraty kontaktu z rzeczywistością.

Zatem:

  • w fazie euforycznej możemy przeceniać nasze umiejętności kierowcy, uważać się za króla szos, a także nie doceniać niebezpieczeństw mogących pojawić się w czasie jazdy.

Skutek: jedziemy za szybko, brawurowo, nie kontrolujemy się, stwarzamy zagrożenie dla siebie samych i innych uczestników ruchu drogowego.

  • w fazie narkotycznej na skutek spowolnienia wydłuża się nasz czas reakcji na zmieniającą się sytuację na drodze, mamy zdecydowanie gorszą koordynację ruchową, gorzej oceniamy odległość przed samochodem i ewentualną przeszkodą, a nade wszystko osłabia się ostrość widzenia.

Skutek: w nagłym zagrożeniu nie jesteśmy w stanie odpowiednio szybko i dobrze reagować, co znacząco zwiększa ryzyko wypadku.

Trzeba oczywiście podkreślić, że ten sztywny podział nie zawsze ma zastosowanie w życiu. Pewne zachowania charakterystyczne dla każdej z faz mogą się przeplatać, wówczas np. mimo spowolnienia psychoruchowego z fantazją przyspieszamy na drodze.

Alkohol jest substancją psychoaktywną, a to oznacza, że powoduje między innymi utratę kontroli nad naszym zachowaniem. Tak też się dzieje, kiedy siadamy za kierownicą pod jego wpływem. Utrata kontroli następuje adekwatnie do ilości wypitego alkoholu. Nie dajmy się jednocześnie zwieść przekonaniu, że wypiliśmy niewiele i dlatego możemy kierować autem, czy też możemy prowadzić pod wpływem, bo przecież mamy do przejechania niewielki odcinek drogi. Niekiedy zagrożenie może czaić się tuż za rogiem.

Rada Eksperta

Musimy także pamiętać, że wypity alkohol metabolizuje się ze stałą prędkością (ok. 0,2 promila na godzinę) i nie ma żadnych sposobów, które wpływałyby na ten proces. Nie próbujmy jednocześnie wyliczać sobie, po jakim czasie możemy wsiąść do auta, bo obliczenia nie zawsze mają pokrycie w rzeczywistości.

Zobacz także