Jak alkohol wpływa na uczucia?

Jak alkohol wpływa na uczucia?

Dorota Krzywicka

Artykuł przygotowała:

Dorota Krzywicka

Psycholog

Absolwentka psychologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 40 lat udziela pomocy psychologicznej dorosłym i młodzieży. Jest doradcą rodzinnym, edukatorem, wykładowcą i autorką poradników.  Pomaga ludziom nie tylko znaleźć lekarstwo na codzienne problemy, ale też podpowiada jak ich uniknąć.

Zobacz pozostałe artykuly tego autora

Alkohol zwykle jest dodatkiem do imprezy, a pity z rozsądkiem i okazjonalnie nie powinien nam zaszkodzić. Ale niektórzy piją go, by zapomnieć o problemach, stłumić emocje. Gdy jednak „znieczulenie” przestaje działać, okazuje się, że problemy nie znikają, a z czasem mogą pojawić się nowe.

Emocje a uczucia

W mowie potocznej używamy zamiennie słów emocje i uczucia tymczasem te stany różnią się od siebie. Zarówno emocje, jak i uczucia po pewnym czasie zmieniają swoją intensywność lub całkiem znikają.

  • Emocje są proste, intensywne i zazwyczaj krótkotrwałe. Powstają samoczynnie jako reakcja na to, co się wydarzyło – ich zadaniem jest dać nam znać, że coś się dzieje, ostrzegać o niebezpieczeństwie i popychać do konkretnych działań.
  • Uczucia to dużo bardziej rozbudowana wersja emocji – również są reakcją na pewne wydarzenia i dają energię do działania, ale są trwalsze i bardziej skomplikowane. W ich powstawaniu istotną rolę mają nasze myśli, przekonania, wartości.

Natomiast nastrój nie znika. Nastroje bywają różne, można być w nastroju smutnym, wesołym, pogodnym, gniewnym itp., ale cechą wspólną ich wszystkich jest to, że w zależności od tego, w jakim nastroju jesteśmy, łatwiej odczuwamy pokrewne mu emocje. Ludzi w złym nastroju drobne przeciwności losu wprawią w gniew, w dobrym – będą uznane za mało istotne.

By osiągnąć psychiczny dobrostan, ludzie robią różne rzeczy pozwalające wzbudzić pozytywne emocje i wprawić się w dobry nastrój – jedni spotykają się z bliskimi, inni rozwijają swoje hobby, uprawiają sport, czytają książki, spacerują po lesie, angażują się w różne wartościowe akcje społecznie lub robią milion innych rzeczy poprawiających samopoczucie. Jednak część osób sięga w tym celu po alkohol.

Świętowanie alkoholem

Dla niektórych alkohol jest lekarstwem na smutki, a inni używają go po to, by jeszcze intensywniej odczuwać emocje, które w danej chwili się pojawiły. Towarzyszy okazjom, które same w sobie wywołują radość, dumę, spełnienie czy szczęście, czyli ślubom, chrzcinom, jubileuszom, awansom w pracy, urodzinom i innym miłym chwilom. Nasila odczuwanie radości, czasem wprawia w euforię. Trzeba jednak uważać, by nie stał się niezbędny do ich odczuwania.

Osoba pijąca nałogowo może stracić wsparcie bliskich czy mieć kłopoty w pracy. W efekcie przybywa negatywnych emocji, pojawiają się często wstyd, poczucie pustki, wyrzuty sumienia. Często pogarsza się nastrój. Alkohol wzmacnia nie tylko uczucia radosne, lecz również gniew, lęk czy smutek. Gdy sięga po niego osoba, której nastrój nie jest najlepszy, nie zmieni go raczej na dobry. Prawdopodobnie wzmocnione zostaną uczucia, o których chciała zapomnieć. W skrajnych przypadkach mogą wywołać np. zachowania agresywne.

Rozpoznaj swój stan

Emocje, uczucia i nastroje decydują o jakości naszego życia, warto więc nauczyć się je rozpoznawać, wyrażać w konstruktywny sposób, dążyć do wzbudzenia w sobie uczuć pozytywnych i radzić sobie z negatywnymi bez sięgania po alkohol. Podstawą takiego podejścia do życia jest zrozumienie, że uczucia to nie jest reakcja na jakieś wydarzenie, tylko na naszą jego interpretację. Praca nad uczuciami to praca nad sposobem myślenia – to ona może prowadzić do lepszego poznania emocji. I na odwrót, przyglądanie się temu, co czujemy, pozwala zobaczyć, co tak naprawdę myślimy – o sobie czy o danej sytuacji.

Ekspert radzi

Osiągnięcie takiej samoświadomości plus przestrzeganie zasad rozsądnego picia znacznie zmniejsza ryzyko, że etanol wpłynie na nasze uczucia. Oczywiście, w przypadku gdy staje się to niemożliwe i z pewnych przyczyn nie możemy sami poradzić sobie z emocjami lub alkoholem, warto rozważyć wizytę u specjalisty.

ŹRÓDŁA:

Zobacz także